CHWILA… JA ZNAM TO MIEJSCE… | Five Nights at Freddy's: Security Breach #14



Prawdziwe zakończenie jest… A zresztą oceńcie sami :v

● Spotify: https://open.spotify.com/artist/3Yv5pkbTY3LXBv9kKmQDjo
● Apple Music: https://music.apple.com/pl/artist/eleven/1485681908?l=pl

● SubReddit: https://www.reddit.com/r/kosmiczna_flota
● Twitch: https://www.twitch.tv/ElekKartofelek
● Twitter: https://twitter.com/ElekKartofelek
● Instagram: http://instagram.com/ElekKartofelek
● SoundCloud: http://soundcloud.com/elefelen

● Adres E-mail: [email protected]

source

26 thoughts on “CHWILA… JA ZNAM TO MIEJSCE… | Five Nights at Freddy's: Security Breach #14”

  1. Powiem tak: Spodziewałem się czegoś dużo dużo większego. Po 2 zwiastunach naprawdę oczekiwałem w końcu ostatecznego rozwiązania długiej fabuły fnafa i miałem nadzieję na długą długość rozgrywki w tej grze. A tu wtopa. Gra trwała zdecydowanie za krótko. Nie sprawiała prawie w ogóle trudności. W poprzednich fnafach czasami trzeba było się kilka godzin namęczyć by przejść jedną noc a tu uciekniesz troszkę i już. Jestem bardzo zawiedziony także postacią Vanny. Miałem nadzieję na nowego antagonistę a tu znowu wtopa. Postać pojawiła się jakieś 2-3 razy i tyle, a pokonanie jej zajęło jakieś 5 sekund. Serio? To wszystko?! A ten boss fight to już nic nie mówię. Gdy to zobaczyłem miałem nadzieję na coś w stylu walki z animatronikami tak jak w poprzednich częściach fnafa tylko 3d. Na początku byłem tak podjarany ponownym zobaczeniem springtrapa że się nie skapłem jak beznadziejny jest ten ending. Główna postać która zapoczątkowała tak naprawdę całą historię tak po prostu została zabita bez wysiłku przez jakieś 8 letnie dziecko co włączało guziki co kilka minut, bez żadnego wysiłku. Oj radzę wam przywróćcie mi springtrapa bo jeżeli w taki beznadziejny sposób chcecie uśmiercić głównego bohatera to już lepiej w ogóle go nie uśmiercajcie. Podsumowując: Gra mogłaby być świetna ale jest zdecydowanie za mało dopracowana, jest za krótka a pod postacie i ich historie w ogóle nie włożyli żadnej pracy. Porażka. BTW powie mi ktoś jak oni uciekli z tamtej piwnicy skoro winda nie miała jak ich wziąść z powrotem na górę?

    Reply
  2. Gra ma potencjał, który niestety, gdzieś po drodze został nadpsuty niczym Freedy podczas ataku tych botów. Również mam niesmak po tym zakończeniu. Oczekiwałam, że ten boss z kabli nagle się wybudzi i będzie większym przeciwnikiem (tak jak w większości gier), a nie tylko sugestią, że trzeba zejść w Freddym. Pojawienie się Springtrapa również wzbudziło pewien rodzaj oczekiwań, a tu co? Nagle ten Molten se go łapie i tyle, a Gregory z misiem daje w długą. To zabrzmiało jak bezpieczny scenariusz dla dzieci, niżeli coś na poziomie. Szkoda

    Reply
  3. Mi się taka teoria wytworzyła, iż Vanessa kontrolowana przez Williamka specjalnie nie daje wyjść Grzegorzowi, gdy jest jeszcze taka szansa na początku, żeby Williamek jakimś cudem miał swoje ludzkie ciało. Ale ile w tym prawdy może być? Prwnie nie może

    Reply

Leave a Comment